Magiczna sesja poślubna – Magda & Michał

Z tą sesją poślubną łączy się ciekawa historia. Moja para sprowadziła się na Podlasie całkiem niedawno, dlatego wybór miejsca należał całkowicie do mnie. W głowie miałam wiele pięknych plenerów, a jednak ciągle czułam, że to nie to. W końcu, aby zresetować umysł, wyszłam na balkon popatrzeć na zachodzące słońce. Uwielbiam ten codzienny spektakl, zwłaszcza obserwowany z góry z pozycji tarasu. Trzy stawy na wprost mojego domu mieniły się w blasku wieczornych promieni, wędkarze jak zawsze cicho siedzieli ze swoimi wędkami. W oddali majaczył klasztor. Doznałam olśnienia…szukam tego, co mam przed oczami! Dokładnie tak, zrobimy sesję niemalże za moim płotem! Obszar łowiska nadawał się do tego idealnie. Tu mogłam zawsze liczyć na zjawiskowe zachody słońca, na wiele malowniczych zakątków i przychylność właściciela, który wypożyczył nam łódeczkę. Tak jak i liczyłam, nic nie zawiodło. Na końcu sesji, gdy już słonko prawie schowało się za horyzontem, Krzysiek – właściciel łowiska, zbierał się do wyjazdu czerwonym autem. Szybki zwrot akcji i zaraz Magda z Michałem siedzieli na skórzanych fotelach, a czerwień karoserii korespondowała z bukietem róż. Wracaliśmy nieco zmęczeni (komary..), ale przeszczęśliwi. Widziałam to na twarzach i mojej pary i kamerzysty, który w tym samym czasie także łapał kadry do filmu. Dziękuję, o Eureko, za te chwile olśnień. Dziękuję Krzysiu za gościnę i łódeczkę. No i przede wszystkim Wam, Madziu i Michale:)